– To mnie w nim najbardziej zadziwia. On jest taki trochę ścichapęk, niby taki cichutki, łagodny, człowiek dialogu, ale gdy idzie o „sprawę”, potrafi drapnąć pazurem, bić na alarm. Kiedyś wychodziliśmy ze spotkania w sejmie, pytam: „Marek, czy aby nie było to za ostre?”. A on na to: „Ważne, żeby było skuteczne” – wspomina Renata Durda. On sam nie zapomni, jak w Łazienkach na placu zabaw podeszła do niego pani z dzieckiem: „Popatrz, to jest twój rzecznik!”. – Wycelowała w niego palce, po czym obróciła się na pięcie i poszła. – Czy chciała mną postraszyć? – śmieje się Marek Michalak. – Nie wiem, ale ważne, że dziecko dowiedziało się, że ma swojego rzecznika.
POPATRZ, TO JEST TWÓJ RZECZNIK!
2 czerwca 2014