Szybko, dużo, kolorowo – tak obecnie żyjemy. Tak żyją nasze dzieci. Czy w dzisiejszym świecie jest czas na nudę? Czy pozwalasz dziecku ponudzić się? Bezcelowo pozwisać głową w dół z kanapy? Nuda – tego potrzebują dzieci.
Dorośli nie lubią nudy
Mama wraca z pracy do domu. Robi obiad. Pospiesznie ogarnia jeszcze poranny bałagan. Pyta syna, jak minął mu dzień w szkole, a tymczasem ośmiolatek kręci się niemrawo między stołem a kanapą. Pokłada się na krześle, dłubie coś przy gazetach leżących przy oknie, a na pytania odpowiada ledwie otwierając buzię. „Co ci jest?”, pyta zaniepokojona mama. „Nic. Nuuudzęęę się!”, odpowiada przeciągle chłopiec.
Z pewnością ilu rodziców, tyle reakcji na taką odpowiedź. Jednych nuda dzieci doprowadza do szewskiej pasji. „Jak możesz się nudzić, przecież masz tyle zabawek!”, wytykają zdenerwowani. „A może idź poczytać książkę, zbuduj coś fajnego z klocków”, podpowiadają inni. „Lekcje odrobiłeś? Spakowałeś się na jutro do szkoły? Wyszedłeś z psem na spacer? Nakarmiłeś kota? Posprzątałeś pokój?”, zasypują zadaniami niektórzy. Czy ktoś powie: „OK, rozumiem, też się czasami nudzę”?
Z punktu widzenia dorosłych nuda nie wywołuje żadnych pozytywnych emocji, ponieważ bardzo często kojarzy się z frustracją, długimi godzinami w pracy i brakiem możliwości zmiany swojej sytuacji. Jeśli dodamy do tego znane powiedzenie mówiące o tym, że ludzie inteligentni się nie nudzą, to nuda jawi się jako zło, z którym należy walczyć.
Być może z obawy, że dziecko może okazać się niewystarczająco inteligentne, rodzice zapisują już przedszkolaki na zajęcia dodatkowe. Poniedziałek – angielski, wtorek – karate, środa – basen, czwartek – tańce, a w piątek – kółko teatralne. Uff, teraz nie mają czasu na nudę. Tylko czy to dobrze, że się nie nudzą?
– Nudy nie należy się obawiać. I nie ma czegoś takiego jak nuda zła czy dobra – tłumaczy psycholog Klaudia Giese-Szczap, dodając: – Na hasło „nudzę się” nie musimy dziecku od razu szukać zajęcia, aby tę nudę zniwelować.
Dzieci z nudy tworzą
Nuda jest kreatywna. I choć wiele o jej kreatywności napisano, to rodzice zdają się nadal w to nie wierzyć. – Nasza pociecha leży na łóżku. Nic nie robi. Patrzy w sufit. Rodzic nerwowo zaczyna spoglądać, bo przecież ile można
A właśnie długo można, bo należy pamiętać, że mózg dziecka jest w ciągłej pracy. Ono podczas leżenia na łóżku myśli: „Hm… czy ta plama na suficie była już wcześniej? Jej kształt chyba przypomina Afrykę, a może Australię”. Wisi głową w dół? Tym samym poznaje świat zmysłami, sprawdza, jak wygląda, kiedy patrzy się na niego, niemal stojąc na głowie.
– Nuda dla dziecka to nieustająca praca – tłumaczy Klaudia Giese-Szczap. Wygląda na to, że problem z zaakceptowaniem nudzącego się dziecka mają dorośli i wynika to z ich doświadczeń.
Nuda dla rodziców jest zjawiskiem negatywnym, tymczasem u dziecka jest zupełnie odwrotnie. – Nuda pobudza do aktywności, do szukania sposobów na spędzenie czasu – podkreśla psycholożka.
Na pytanie siedmiolatka: „Mamo, mogę trzy worki na śmieci?”, nie warto się oburzać i pytać: „A po co ci? Będziesz robił bałagan w pokoju, przecież masz tyle zabawek”, tylko docenić, że może właśnie w chwili nudy przyszedł mu do głowy pomysł stworzenia czegoś ciekawego z worków. Czy nie tak działa wyobraźnia?
Co prawda później te worki leżą podarte, wypełnione czy pokolorowane w dziecięcym pokoju, ale trzeba pamiętać, że dla malucha bardzo ważny jest sam moment tworzenia.
– Nudzenie się daje dziecku możliwość zadecydowania o tym, co będzie robić. Sprawia, że podejmuje ono samodzielne działania, a to jest bardzo ważne w jego rozwoju – tłumaczy psycholog.
Klaudia Giese-Szczap podkreśla również, że często dzieci nudzące się są bardzo sprawne fizycznie. „Przestań się wygłupiać, zająłbyś się czymś”, zwraca uwagę tata dziecku, które na dywanie robi fikołki. A ono właśnie w ten sposób się rozwija. Robi to, czego w szkole czy przedszkolu nie może. Skacze na piłce, próbuje stać na rękach, czyli wykonuje, zdaniem dorosłych, wiele niepotrzebnych wygibasów.
Nuda porządkuje świat
Kiedy dziecko prosi rodziców o przeczytanie po raz dziesiąty tej samej książki, do znudzenia buduje z klocków ten sam garaż czy monotonnie odbija piłkę od ściany, to znak, że właśnie w ten sposób porządkuje świat.
Powtarzalność pozwala na poukładanie sobie codziennych sytuacji i emocji. – Często rodzice denerwują się, że dziecko nie chce z nimi rozmawiać o przeczytanej bajce, zachowuje się tak, jakby nasze czytanie je nudziło. A ono tymczasem chce ją w sobie, że tak powiem kolokwialnie, „przerobić”, ułożyć. Właśnie tak uczy się myśleć w sposób przyczynowo-skutkowy. Dajmy mu czas, nuda nie jest ignorowaniem rodziców i ich działań – mówi Klaudia Giese-Szczap.
Psycholog zwraca również uwagę na fakt, że nuda to także sposób na odreagowanie całego dnia szkoły czy przedszkola. Badania dowodzą, że dzieci nudzące się lepiej radzą sobie ze stresem, gdyż nie są stawiane w sytuacji ciągłego napięcia, biegania między jednymi zajęciami a drugimi.
W przypadku dużej ilości bodźców dostarczanych dzieciom przez otaczający świat muszą one mieć chwilę na złapanie oddechu, na wyciszenie się i dostrzeżenie także siebie samego w tej gonitwie.