Parówki i delikatne wędliny to przysmak niejednego dziecka. Część naszych pociech wręcz nie wyobraża sobie śniadania bez ulubionej parówki. Z czego wynika fenomen tego produktu? Tego nikt tak naprawdę do dziś nie odkrył. Warto jednak wiedzieć, jak wybrać taki produkt, w którym za smakiem stoi też jakość. Bo kto z nas chce, by nasze dzieci jadły produkty zawierające substancje szkodzące zdrowiu?
Co decyduje o tym, że kupujemy dany produkt? Tak naprawdę wiele czynników – od ceny, wyglądu opakowania, przez przyzwyczajenia, aż po rozpoznawalność marki. Często właśnie te dwa ostatnie czynniki sprawiają, że od dawna kupujemy i jemy z naszymi dziećmi produkty, których jakość nie jest dziś nawet konkurencyjna względem wielu innych pozycji na rynku. Jedliśmy je pięć lat temu, więc jemy i dziś. Dla przykładu, jedna z wiodących marek parówek w Polsce oferuje produkty, z których żaden nie zawiera więcej niż 71 proc. mięsa! A w pozostałych 29 proc. znajdziemy wodę oraz difosforany, trifosforany, glutaminian sodu czy azotyn sodu. Dlaczego więc tak wiele osób daje swoim dzieciom taki produkt?
W tym miejscu do gry wkracza przyzwyczajenie i znajomość marki, bo to właśnie one często decydują o tym, po co sięgamy na sklepowej półce. Jednak czy na pewno marka albo rutyna zakupowa powinny decydować o tym, co jedzą nasze dzieci? Chyba nie do końca. Dlatego warto zapoznać się z ofertą pozostałych producentów, a tych – podobnie jak oferowanych przez nich wyrobów – naprawdę nie brakuje. Jest więc w czym wybierać.
I tak na uwagę na pewno zwracają nowości od marki Henryk Kania – zwłaszcza te sygnowane logo Disney’a. Charakteryzuje je przede wszystkim krótka etykieta. Krótka, czyli taka, na której próżno szukać zbędnych dodatków, takich jak wzmacniacze smaku, karagen, fosforany czy glutaminian. To, co dla nich charakterystyczne, to wysoka mięsność i zawartość białka. Dodajmy, że jest to białko zwierzęce, a więc znacznie lepiej przyswajalne przez organizm niż to, pochodzenia roślinnego. To także produkty bezglutenowe.
Na uwagę zasługują także wyroby marek własnych dyskontów, które nieraz mają bardzo dobry skład i wysoką jakość, mimo że nie były – tak jak wspomniane produkty Henryka Kani – tworzone z myślą o dzieciach. Parówki z tzw. czystych linii w Biedronce czy Lidlu, z pewnością są godne polecenia – także dla dzieci.
Podsumowując – Drodzy Rodzice! Zwracajcie uwagę na skład produktów, które jedzą Wasze dzieci. Nie dajcie się rutynie! Zawartość mięsa – choć bardzo ważna – to nie wszystko. Liczą się także dodatki. Przede wszystkim starajmy się kupować te parówki, które mają minimum 90 proc. mięsa oraz te wędliny, do przygotowania których na 100 g gotowego wyrobu użyto co najmniej 100 g mięsa. W dalszej części kierujmy się tym, które produkty mają jak najmniej dodatków typu fosforany czy glutaminian lub – najlepiej – w ogóle ich nie mają.
Proste? Jak najbardziej! Wystarczy raz na jakiś czas poświęcić chwilę przy półce z wędlinami i przeanalizować składy oferowanych produktów. Chodzi w końcu o zdrowie naszych dzieci. Można też wesprzeć się aplikacjami dostępnymi na smartfony, które to aplikacje po zeskanowaniu kodu kreskowego od razu pokażą nam, czy dany produkt zawiera niepożądane składniki czy też nie.