Rodzice w zaprzyjaźnionej szkole zapytani o to, jakie zajęcia dodatkowe chcieliby dla swoich dzieci, odpowiedzieli, że warsztaty o pieniądzach. Z początku pomysł wydał mi się absurdalny. Po co dziesięciolatkom finanse? Ale może to niegłupie? Zazwyczaj rozmowę z dzieckiem o pieniądzach zaczyna się od klasycznego dialogu z trzylatkiem: – Mamo, kup…! – Nie mam pieniędzy. – To weź z bankomatu. Tu wybuchamy śmiechem...